Na jaw wyszły niebywałe fakty o ojczymie zakatowanego Kamilka! W głowie się nie mieści
W poniedziałek, 8 maja, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało o śmierci 8-letniego Kamilka.
Pogrzeb 8-letniego Kamila z Częstochowy, który w poniedziałek zmarł mimo długiej walki o życie, odbędzie się 13 maja na cmentarzu Kule w Częstochowie. Przyjaciele rodziny założyli w internecie zbiórkę na pożegnanie Kamilka. „Twoja walka była długa i ciężka. Niejeden dorosły człowiek nie dałby rady” — napisali.
Na jaw wyszły niebywałe fakty o ojczymie Kamilka, który dopuścił się tak brutalnego czynu.
Jak ustalił „Fakt”, mężczyzna ma za sobą mroczną przeszłość. Pierwszy raz odpowiadał przed sądem, gdy miał zaledwie 7 lat.
Okoliczni mieszkańcy mówią o sytuacji sprzed 20 lat. W 2003 r. Dawid B. wraz z bratem bliźniakiem jako siedmioletnie dzieci stanęli przed Sądem Rodzinnym w Częstochowie po tym, jak mieli wepchnąć do stawu 9-letnią Sandrę. Dziewczynka utopiła się. Wówczas uznano, że był to nieszczęśliwy wypadek. Chłopcy nie ponieśli kary z uwagi na swój wiek.
Według informacji dziennika Dawid B. był w przeszłości karany za rozboje, kradzieże, groźby karalne i naruszanie nietykalności cielesnej. Wyszedł z więzienia w 2019 r. i od tamtej pory nie pracował.
5 kwietnia Dawidowi B. prokuratura postawiła zarzuty usiłowania zabójstwa pasierba, poprzez polewanie go wrzątkiem i umieszczanie na rozgrzanym piecu węglowym oraz znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem (chodzi o bicie, przypalanie papierosami, powodowanie złamań i oparzeń). B. przyznał się do zarzucanych przestępstw, ale odmówił składania wyjaśnień.