Nagle musieli przerwać głosowanie, na miejscu zaroiło się od służb

z ost

W trakcie niedzielnych wyborów prezydenckich doszło do kilku niepokojących sytuacji.

W jednym z lokali uruchomiono alarm pożarowy, co spowodowało natychmiastowe wstrzymanie głosowania.

Na miejsce przybyły odpowiednie służby.

Co dokładnie się wydarzyło?

Wybory prezydenckie rozpoczęły się o 7:00 rano.

O urząd głowy państwa ubiega się 13 kandydatów.

Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest niemal 29 milionów obywateli, którzy mogą oddać głos w ponad 32 tysiącach punktów wyborczych w Polsce oraz w 511 lokalach za granicą.

Aby móc zagłosować, konieczne jest okazanie dokumentu tożsamości, co umożliwia odnalezienie danej osoby w spisie wyborców. Alternatywnie można posłużyć się aplikacją mObywatel.

Służby ratunkowe mają dziś sporo pracy, ponieważ do mediów napływają regularnie doniesienia o zakłócających przebieg głosowania incydentach.

Przed godziną 9:00 szczecińska policja otrzymała informację o zgonie starszej kobiety w jednym z lokali wyborczych.

– Mimo podjętej reanimacji, nie udało się przywrócić jej funkcji życiowych – przekazała portalowi polsatnews.pl asp. Ewelina Gryszpan z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Wstępne informacje wskazują, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych.

Miała 97 lat i nie zdążyła jeszcze odebrać karty do głosowania.

Lokal wyborczy został tymczasowo przeniesiony do innego pomieszczenia, a członkom komisji zapewniono wsparcie psychologiczne.

W miarę upływu dnia pojawiały się kolejne informacje o dramatycznych wydarzeniach w punktach wyborczych. W jednym z nich interweniować musiała straż pożarna.

Do kolejnego tragicznego zdarzenia doszło po południu w Szkole Podstawowej nr 33 przy ulicy Łagodnej w Bielsku-Białej.

Starszy mężczyzna zasłabł tam i stracił przytomność.

Początkową pomoc próbowali udzielić mu obecni na miejscu świadkowie.

Na miejsce przybyły dwa zespoły ratownictwa medycznego, w tym karetka z lekarzem.

Po kilkunastu minutach dotarła także policja. Pomimo szybkiej akcji ratunkowej nie udało się uratować 84-latka.

Tymczasem w warszawskim lokalu wyborczym mieszczącym się w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 354 przy ulicy Otwockiej 3, uruchomiono alarm pożarowy.

Na miejsce natychmiast przyjechały odpowiednie służby.

– Otrzymaliśmy informację o zapachu spalonego papieru. Po dokładnym sprawdzeniu budynku nie stwierdzono żadnego ogniska pożaru.

Nasze działania polegały na weryfikacji sytuacji, a decyzję o wznowieniu głosowania podjęła komisja wyborcza – powiedział kapitan Łukasz Zagdański z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w rozmowie z TVN24.

Jak poinformował radny Pragi Północ Krzysztof Michalski na jednej z grup na Facebooku, przerwa w głosowaniu była krótka.

– Głosowanie na Otwockiej zostało tylko na chwilę wstrzymane, ale wszystko wróciło już do normy. Służby zareagowały szybko i skutecznie – napisał.