Najpierw brutalne zabójstwo a teraz to… Pilna ewakuacja na UW

zosttaa

W ostatnich dniach na Uniwersytecie Warszawskim doszło do tragicznych wydarzeń. Mieszko R., działając z wyjątkowym okrucieństwem, zamordował portierkę przy użyciu siekiery, po czym zbezcześcił jej ciało.

Władze uczelni ogłosiły wczoraj żałobę i zdecydowały się na zawieszenie zajęć.

Teraz pojawiły się kolejne niepokojące informacje – budynek uczelni został ewakuowany po zgłoszeniu o możliwym ładunku wybuchowym.

Do tragedii doszło 7 maja, kiedy to media obiegła wieść o brutalnym ataku, który wstrząsnął całym krajem.

Na głównym kampusie UW 22-letni student prawa, Mieszko R., śmiertelnie zaatakował portierkę, zadając jej ciosy siekierą.

Ofiara nie miała szans na przeżycie.

Po chwili sprawca rzucił się na pracownika ochrony, który próbował interweniować. Mieszko R. został obezwładniony i zatrzymany przez służby.

Relacje świadków i doniesienia medialne wskazują na skrajną brutalność czynu.

Zabójca miał nie tylko odebrać życie kobiecie, ale także dokonać aktów znieważenia jej ciała.

Niektóre źródła sugerują nawet możliwe przejawy kanibalizmu, choć te informacje nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez śledczych ani biegłych sądowych.

Nagranie z momentu zatrzymania bardzo szybko rozprzestrzeniło się w internecie, wywołując falę przerażenia i poruszenia.

Policja i władze uczelni od razu przystąpiły do działań.

Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie przyczyn i motywów tej brutalnej zbrodni.

Choć Mieszko R. został przesłuchany, jego wypowiedzi są niespójne, a jego stan psychiczny budzi wątpliwości.

Nie jest jeszcze jasne, czy działał w sposób zaplanowany, czy też kierowały nim inne czynniki.

W czwartek rano sytuacja na UW ponownie się zaostrzyła.

Wysłano informację o potencjalnym zagrożeniu bombowym, między innymi do Biblioteki Uniwersyteckiej.

Na miejsce natychmiast przybyły odpowiednie służby, zarządzając ewakuację i podejmując działania zabezpieczające.

Jak relacjonował Łukasz Zagdański z PSP w rozmowie z Polskim Radiem RDC, alarm miał charakter kaskadowy i dotyczył wielu placówek edukacyjnych.

W wyniku akcji ewakuowano około 250 osób z gmachu BUW, w tym pracowników, studentów oraz użytkowników biblioteki.

Całe zajście dodatkowo spotęgowało niepokój społeczności uczelni, wciąż wstrząśniętej wydarzeniami sprzed dwóch dni.

Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Mimo że informacje o ładunku wybuchowym uznano za mało wiarygodne, zgodnie z procedurami przeprowadzono pełną kontrolę obiektów objętych zgłoszeniem.

Teren został dokładnie sprawdzony przez specjalistyczne służby pirotechniczne.

Władze apelują do społeczeństwa o zachowanie spokoju i rozwagę, zapewniając, że nadrzędnym celem pozostaje bezpieczeństwo wszystkich osób związanych z uczelnią.

W obecnej sytuacji każda informacja o zagrożeniu jest traktowana z pełną powagą i uruchamia stosowne procedury.

W przypadku zagrożenia bombowego kluczowe jest zachowanie zimnej krwi oraz bezwzględne stosowanie się do poleceń służb.

Budynek należy opuścić niezwłocznie, wybierając schody zamiast windy, i pozostawić wszystkie rzeczy osobiste, by nie utrudniać drogi innym.

Szczególną troską trzeba objąć osoby wymagające pomocy – dzieci, seniorów i osoby z niepełnosprawnościami.

Po wyjściu z zagrożonego miejsca należy oddalić się na bezpieczną odległość, unikając tłumów w pobliżu wejścia.

Nie wolno zbliżać się do podejrzanych przedmiotów ani ich dotykać – każdy nietypowy pakunek powinien być zgłoszony funkcjonariuszom.

Należy cierpliwie czekać na dalsze instrukcje i nie wracać do budynku bez oficjalnej zgody.

Ważne jest również, by nie siać paniki i nie rozpowszechniać niesprawdzonych informacji, które mogą przeszkadzać w pracy służbom ratunkowym.