Najpierw tragedia na UW, a teraz to… Policjanci nie mogli uwierzyć gdy weszli do tego domu

Z pozoru był to kolejny niebezpieczny incydent w miejskim parku – atak na kobietę w biały dzień.
Ale prawdziwy horror dopiero się zaczynał.
Gdy funkcjonariusze pojechali pod adres zamieszkania napastnika, w jego domu dokonali makabrycznego odkrycia.
Nikt nie był przygotowany na to, co zastali w środku.
Atak w Parku Krakowskim. Przechodnie ruszyli na pomoc
W piątkowe popołudnie, w samym sercu Krakowa, doszło do dramatycznego zdarzenia.
W Parku Krakowskim mężczyzna rzucił się na kobietę i próbował ją dusić.
Wydarzenie rozegrało się błyskawicznie i mogło skończyć się tragedią, gdyby nie reakcja przechodniów, którzy nie zawahali się interweniować.
To oni obezwładnili napastnika i zadzwonili na policję.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze, zatrzymali sprawcę i zabezpieczyły teren.
Choć na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że to kolejny akt miejskiej przemocy, policjanci po wylegitymowaniu zatrzymanego postanowili odwiedzić jego miejsce zamieszkania.
Nie wiedzieli jeszcze, że wkrótce odkryją coś, co przyćmi wydarzenia z parku.
Sama napaść w biały dzień wzbudziła ogromny niepokój. Nikt jednak nie spodziewał się tego, co czekało na policjantów w jego domu. Ustalenia są druzgoczące.
Rutynowa wizyta w domu zatrzymanego mężczyzny nie zwiastowała niczego nadzwyczajnego, ale po wejściu do środka funkcjonariusze natknęli się na widok, który zburzył to poczucie spokoju.
W jednym z pomieszczeń leżały zwłoki starszej kobiety, jak się okazało, była to 79-letnia matka zatrzymanego.
Jej ciało znajdowało się tam najpewniej od kilku dni.
Prokuratura wszczęła śledztwo, a dom został natychmiast zabezpieczony jako miejsce potencjalnej zbrodni.
Na tym etapie nie wyklucza się żadnego scenariusza, śmierć mogła być wynikiem przemocy, ale także zaniedbania lub celowego działania.
Jak długo ciało kobiety leżało niezauważone?
Czy nikt nie zapytał, gdzie jest starsza pani?
Pytań jest coraz więcej, a odpowiedzi mogą okazać się jeszcze bardziej niepokojące.
Na wieści o tym, co tak naprawdę wydarzyło się w jednym z krakowskich mieszkań będzie trzeba jeszcze zaczekać.
Czarna seria tragedii w Polsce
W ostatnich tygodniach Polska żyje serią brutalnych zbrodni, które wstrząsają opinią publiczną niemal codziennie. Najpierw zabójstwo 16-letniej Mai z Mławy, którego dokonał jeden z jej kolegów.
Chwilę później wstrząsające morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie student trzeciego roku brutalnie zamordował jednego z pracowników uczelni.
Kolejne dramatyczne doniesienia przyszły z Solca Kujawskiego, gdzie nożownik zaatakował swojego kolegę oraz jego matkę.
Teraz – ciało starszej kobiety w domu jej syna w Krakowie.
Skala tych zdarzeń przeraża, ale jeszcze bardziej poraża ich nagromadzenie w czasie i brutalność.
Ofiary w różnym wieku, sprawcy o różnych motywach, ale jeden wspólny mianownik – przemoc, która wybucha nagle, pozornie bez zapowiedzi, często w miejscach, które wydają się bezpieczne.
I pytanie, które zadaje sobie coraz więcej ludzi – co się właściwie dzieje?
To już nie tylko jednostkowe dramaty.
To coś większego, co wymyka się prostym wyjaśnieniom.
To niepokojący sygnał dla nas wszystkich, że bezpieczeństwo, które jeszcze niedawno braliśmy za pewnik, zaczyna nie być takie oczywiste.