Nie żyje olimpijka z Paryża. Została podpalona żywcem
Z Afryki napływają smutne wiadomości. Rebecca Cheptegei, ugandyjska maratonka, zmarła w wieku 33 lat. Jeszcze kilka tygodni temu brała udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Niestety, po powrocie do ojczyzny doszło do tragicznego incydentu.
W trakcie kłótni z byłym partnerem została oblana benzyną i podpalona.
Trafiła do szpitala w ciężkim stanie, jednak lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Cheptegei zmarła po czterech dniach pobytu w szpitalu.
Z ustaleń policji wynika, że jej były partner, Dickson Ndiema Marangach, oblał ją benzyną i podpalił w jej domu w Endebess, Kenii.
Świadkiem tego dramatycznego zdarzenia była córka zawodniczki, jak podała ugandyjska gazeta Standard.
Próbowałam ratować mamę, ale zostałam kopnięta przez napastnika – relacjonowała córka Cheptegei.
– Krzyknęłam o pomoc i przyciągnęłam uwagę sąsiada, który próbował gasić płomienie, ale nie było to możliwe – dodała dziewczyna, której tożsamości nie ujawniono.
Tragiczne wydarzenie miało miejsce zaledwie kilka tygodni po tym, jak 33-letnia biegaczka ukończyła maraton na igrzyskach w Paryżu, zajmując 44. miejsce.
W wyniku podpalenia Cheptegei doznała poważnych poparzeń, które objęły 80 procent jej ciała.
Brytyjskie media, powołując się na lokalne źródła, poinformowały, że spór między
Cheptegei a jej byłym partnerem dotyczył działki ziemi.
Marangach również trafił do szpitala, jednak jego obrażenia były znacznie mniej poważne i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja potwierdziła, że prowadzi dochodzenie w sprawie tego tragicznego incydentu.
Cheptegei była uznaną biegaczką, od ponad dekady uczestniczyła w maratonach, zdobywając liczne miejsca na podium.
Jej największym sukcesem było zwycięstwo w maratonie w Padwie, a jej rekord życiowy wynosił 2:22:47.
Wkrótce więcej informacji.