Nie żyje popularny aktor. Córka przekazała tragiczne wieści
Świat show-biznesu pogrążył się w żałobie po stracie legendarnego aktora Marka Withersa, który odszedł 22 listopada w wieku 77 lat.
Informację o jego śmierci przekazała córka, Jessie Withers, w poruszającym oświadczeniu udzielonym magazynowi Variety.
Aktor od lat walczył z rakiem trzustki, okazując w tym czasie ogromną siłę i godność.
Mark Withers przyszedł na świat 25 czerwca 1947 roku w Binghamton w stanie Nowy Jork. Jego droga do kariery aktorskiej rozpoczęła się w latach 70., kiedy występował w reklamach i gościnnych rolach w popularnych serialach telewizyjnych.
Przełomem w jego karierze okazała się rola Teda Dinarda w pierwszym sezonie kultowej Dynastii. Postać Teda, będącego ukochanym Steve’a Carringtona, była jednym z pierwszych otwarcie przedstawionych bohaterów LGBTQ+ w amerykańskiej telewizji, co w tamtych czasach stanowiło odważny krok.
W kolejnych latach Mark Withers zyskał status cenionego aktora telewizyjnego, występując w takich hitach jak Magnum, P.I., Dallas, Hart to Hart czy Wonder Woman.
Jego zdolność do nadawania każdej roli głębi i wyrazistości sprawiała, że cieszył się uznaniem zarówno widzów, jak i twórców telewizyjnych.
Lata 80. to czas, w którym jego nazwisko często pojawiało się w czołówkach najpopularniejszych produkcji.
Po przerwie w latach 90., Mark powrócił na ekrany w nowym tysiącleciu, grając w takich serialach jak Frasier, Zabójcze umysły, True Blood czy Sense8.
Jednym z jego ostatnich występów była rola Gary’ego, koronera w miasteczku Hawkins, w serialu Stranger Things.
Ta rola była ukłonem w stronę jego dorobku z lat 80., przypominając widzom o jego wieloletnim wkładzie w świat telewizji.
Przed rozpoczęciem kariery aktorskiej Mark Withers był utalentowanym sportowcem.
Grał w futbol amerykański na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, dzięki czemu zdobył stypendium sportowe.
Jego przejście do aktorstwa rozpoczęło się od udziału w reklamach, gdzie szybko zwrócił na siebie uwagę agentów filmowych.
Sam aktor w jednym z wywiadów wspominał: „Może mogłem dążyć do większej sławy, ale patrząc na ludzi, z którymi pracowałem, czuję się naprawdę spełniony. Jestem wdzięczny za wszystkie doświadczenia, jakie przyniosła mi kariera.”
Mark Withers pozostawił żonę, Haiyan Liu Withers, oraz córkę, Jessie Withers. Mimo licznych sukcesów zawodowych zawsze znajdował czas dla najbliższych, będąc dla nich niezawodnym wsparciem.
Bliscy wspominają go jako człowieka pełnego ciepła, humoru i determinacji, który potrafił dzielić się swoim sukcesem z innymi.
W ostatnich latach życia aktor zmagał się z rakiem trzustki, a jego walka z chorobą stała się kolejnym dowodem jego niezwykłej odwagi i siły charakteru.
Jak podkreśliła Jessie Withers w rozmowie z Variety, „Mój ojciec stawiał czoła chorobie z godnością, którą wnosił również na ekran. Jego dziedzictwo to nie tylko wyjątkowe role, ale także niezrównane ciepło i oddanie, które na zawsze pozostaną w pamięci.”
Rodzina zachęca fanów do uczczenia pamięci aktora poprzez wsparcie finansowe dla Szpitala Dziecięcego Św. Judy, organizacji bliskiej sercu Marka.
Tym gestem chcą kontynuować jego misję pomagania innym.
Mark Withers na zawsze pozostanie w pamięci jako artysta, który stworzył niezapomniane postacie, a także jako człowiek, który inspirował swoim ciepłem, odwagą i zaangażowaniem.