Nie żyje uwielbiany aktor… Hit z jego udziałem zna chyba każdy

Do nas dotarła smutna informacja – odszedł ceniony aktor.

Zagrał w kinowym przeboju.

11 sierpnia media poinformowały o śmierci Angela Salazara, aktora wspominanego ciepło przez międzynarodowe gwiazdy.

Angel Salazar, najbardziej znany z roli Chi Chi w klasycznym filmie „Człowiek z blizną”, zmarł w wieku 68 lat.

O jego śmierci poinformowała bliska przyjaciółka aktora.

Salazar od wielu lat borykał się z problemami zdrowotnymi, jednak przyczyna jego niespodziewanej śmierci nie została podana do publicznej wiadomości.

W rozmowie z dziennikarzami kobieta ujawniła, że w dniu tragedii Angel Salazar przebywał w domu swojego przyjaciela, gdzie spędził noc.

Następnego dnia, w niedzielę, 11 sierpnia, gospodarz znalazł aktora martwego w jego pokoju.

Ann Wingsong, przyjaciółka Salazara, wspomniała, że aktor od lat miał problemy z sercem.

Nie jest jednak pewne, czy to one były bezpośrednią przyczyną jego śmierci.

Zagraniczne media sugerują, że Salazar mógł umrzeć we śnie. Miał zaledwie 68 lat.

Ten kubańsko-amerykański aktor urodził się 2 marca 1956 roku.

Choć zagrał w wielu filmach, widzowie najbardziej kojarzą go z rolą w kultowym filmie Briana DePalmy „Człowiek z blizną” z 1983 roku.

Wcielił się tam w postać Chi Chi – lojalnego współpracownika Tony’ego Montany, którego zagrał Al Pacino.

Jedna z najbardziej pamiętnych scen z udziałem Salazara to ta, w której jego postać ratuje gangstera podczas brutalnej sceny z piłą łańcuchową.

Angel Salazar i Al Pacino spotkali się ponownie na planie w 1993 roku, gdy obaj zagrali w dramacie „Życie Carlita”.

Angel Salazar pojawił się także w filmie „Punchline”, gdzie wystąpił u boku Toma Hanksa.

Warto wspomnieć, że aktor doskonale radził sobie również w rolach komediowych, co udowodnił, występując m.in. w programie „Last Comic Standing”.