Nie żyje uwielbiany polski wokalista… Tragiczne wieści

18 września media podały niezwykle przygnębiającą wiadomość.

Nie żyje uwielbiany polski wokalista.

Jego hity zna cała Polska.

W wieku 76 lat odszedł Felicjan Andrzejczak, znany wokalista zespołu Budka Suflera.

Mimo długiej walki z chorobą, jeszcze w ubiegłym miesiącu miał okazję wystąpić na festiwalu w Sopocie.

Śmierć Andrzejczaka potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista Budki Suflera.

Krzysztof Cugowski również pożegnał swojego kolegę.

“Drogi Felku, Przyjacielu, jeszcze niedawno staliśmy razem na scenie…

Brakuje mi słów, by wyrazić, jak bardzo Cię będzie brakowało… Spoczywaj w pokoju. Serce boli… Rodzinie przesyłam najgłębsze kondolencje” – napisał wokalista Budki Suflera.

Felicjan Andrzejczak zdobył sławę jako wokalista Budki Suflera, zyskując miejsce w sercach wielu fanów. Jego charakterystyczna chrypka doskonale komponowała się z repertuarem zespołu.

Andrzejczak wkładał całe serce w występy, wykonując takie utwory jak “Jolka, Jolka pamiętasz”, “Czas ołowiu” oraz “Noc komety”.

Po zakończeniu współpracy z zespołem, Andrzejczak rozpoczął solową karierę i wydał kilka albumów, eksperymentując z różnymi gatunkami muzycznymi.

Pod koniec sierpnia bieżącego roku wystąpił jeszcze na sopockim Top Of The Top Festival, jednak wkrótce potem media poinformowały o jego śmierci.

Informację tę przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Krzysztof Cugowski, współzałożyciel Budki Suflera, który nie ukrywał swojego głębokiego smutku po stracie dawnego przyjaciela i współpracownika.

W 1977 roku Andrzejczak wystąpił na Festiwalu Piosenki Radzieckiej, a rok później zaczął prowadzić warsztaty wokalne, które zaowocowały współpracą z Polskim Radiem i Teatrem Rampa.

Jego utwór “Lubię taki rytm” z 1981 roku zdobył popularność na listach przebojów, co zapoczątkowało dalsze sukcesy.

Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił w 1982 roku, kiedy dołączył do Budki Suflera. Współpraca ta przyniosła takie hity jak “Jolka, Jolka pamiętasz” i “Czas ołowiu”, które na stałe wpisały się w historię polskiego rocka.

W 2020 roku, podczas pogrzebu Romualda Lipki, Andrzejczak wykonał jeden z tych niezapomnianych utworów wraz z zespołem.

Jednak jego artystyczna działalność nie ograniczała się do jednego stylu muzycznego.

Andrzejczak współpracował z jazzową grupą EXIT oraz brał udział w muzycznym programie Katarzyny Gärtner, co pokazało jego wszechstronność. Jako solista wydał kilka płyt, w tym “Świat miłować” i “Czas przypływu”, a współpraca w projekcie “Albo inaczej” przyniosła mu złotą płytę.

W 2020 roku jego wkład w kulturę został uhonorowany tytułem Honorowego Obywatela Miasta Świebodzina, co potwierdziło, że jego twórczość pozostanie inspiracją dla przyszłych pokoleń.

Prywatnie, Felicjan Andrzejczak przez 54 lata był mężem Jadwigi. Poznali się przypadkiem, a od pierwszego spotkania połączyła ich miłość.

“To było jak w filmie – zobaczyłem ją i od razu wiedziałem, że to ona. Zaczęliśmy się spotykać, rozmawialiśmy, i szybko stało się jasne, że nie widzimy świata poza sobą. Decyzja o ślubie była prosta, a wkrótce zamieszkaliśmy razem w Świebodzinie i pojawiły się dzieci” – wspominał w wywiadach.

Para doczekała się dwójki dzieci – syna Rafała i córki Kingi.

Felicjan Andrzejczak zawsze podkreślał, że narodziny dzieci zmieniły jego życie.

“Zrozumiałem wtedy, że odpowiadam za całą moją rodzinę. Wiedziałem, że zrobię wszystko, aby im niczego nie brakowało” – mówił.