Nie żyje znany piłkarz oraz jego ukochana. Zginęli w wypadku

W piątek w Nowym Sadzie doszło do tragicznego wypadku – zawalił się fragment dachu na dworcu kolejowym, który runął na znajdujących się tam ludzi, powodując śmierć 13 osób.

Wśród ofiar znalazł się 21-letni piłkarz FK Potisje, Milos Milosavljević.

Serbia przeżywa głęboki wstrząs po tym, jak w piątek dach na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie runął na zgromadzony tłum, zadając śmierć 13 osobom.

Wśród ofiar był młody piłkarz Milos Milosavljević, którego śmierć poruszyła klub i fanów. FK Potisje oddało hołd zmarłemu zawodnikowi wzruszającym wpisem w mediach społecznościowych.

Do zawalenia doszło nagle, a konstrukcja spadła na ludzi, którzy w momencie katastrofy przebywali na terenie dworca. Liczne osoby zostały ranne, a akcja ratunkowa była wyjątkowo trudna.

Na liście ofiar, oprócz Milosavljevicia, znalazła się także jego młodsza partnerka.

Wielu uważa to zdarzenie za jedną z najtragiczniejszych katastrof budowlanych w Serbii.

21-letni Milosavljević dzień wcześniej świętował swoje urodziny. W chwili tragedii przebywał na dworcu wraz ze swoją dziewczyną, Andelą Ruman.

Oboje zginęli na miejscu. Klub FK Potisje pożegnał zawodnika wzruszającym wpisem:

„Z ogromnym smutkiem i bólem przekazujemy informację o śmierci naszego kolegi, przyjaciela i brata, Milosa Milosavljevicia, który zginął w tragicznych okolicznościach w Nowym Sadzie, razem ze swoją dziewczyną Andelą. […]

Spoczywajcie w pokoju, anioły, pozostaniecie na zawsze w naszej pamięci” – napisano w mediach społecznościowych klubu.

Tragedia wywołała głęboki smutek i poruszenie w całej Serbii. Wypadek wstrząsnął zarówno władzami, jak i obywatelami, którzy są zrozpaczeni skalą zniszczeń i losem ofiar tej katastrofy.

Szczególnie porusza fakt, że wśród poszkodowanych znalazły się dzieci wracające ze szkół. Akcja ratunkowa, która rozpoczęła się około południa, trwała do późnych godzin wieczornych.

Kilka miesięcy temu na dworcu prowadzono remont, a budynek został ponownie oddany do użytku w lipcu. Jednak według państwowych kolei dach, który uległ zawaleniu, nie był objęty pracami rekonstrukcyjnymi.

Premier Serbii oraz były burmistrz Nowego Sadu zapowiedział, że mimo iż budynek dworca pochodzi z 1964 roku, konieczne będzie zidentyfikowanie i pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za tę tragedię.