Nie żyje znany piosenkarz. Smutne wieści obiegły media

Świat obiegła smutna wiadomość o tragicznej śmierci znanego artysty! Niespodziewanie zmarł Shifty Shellshock, frontman zespołu Crazy Town, słynny dzięki utworowi „Butterfly”.

W wieku 49 lat odszedł Shifty Shellshock!

Seth Binzer, powszechnie znany jako Shifty Shellshock, zmarł mając 49 lat. Wokalista Crazy Town zdobył międzynarodową sławę dzięki przebojowi „Butterfly” z 1999 roku.

Informację o jego odejściu podał amerykański „Newsweek”, powołując się na biuro koronera w Los Angeles. Wiadomość została potwierdzona przez policję w Los Angeles, która wskazała datę śmierci na 24 czerwca 2024 roku. Przyczyna zgonu nie została jeszcze ujawniona. Według tego samego źródła, Shifty Shellshock został znaleziony martwy w swoim domu. Inne amerykańskie media informują, że muzyk „zmarł nagle”.

Wiadomo, że artysta przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. W 2012 roku trafił do szpitala po przedawkowaniu i zapadł w śpiączkę, z której jednak udało mu się wyjść. W ciągu swojego życia wielokrotnie podejmował próby leczenia odwykowego.

Kilka tygodni temu na Instagramie napisał:

Jestem raczej kochankiem, a nie wojownikiem… Ale ten, którego muszę bardziej kochać, to jestem ja sam. Żywy i wdzięczny.

Fani pożegnali wokalistę, publikując wpisy na Twitterze, dziękując za jego muzykę i oddając mu hołd.

Shifty Shellshock, a właściwie Seth Brooks Binzer, urodził się 23 sierpnia 1974 roku w Los Angeles. Był jednym z założycieli zespołu Crazy Town. Międzynarodową sławę zyskał dzięki przebojowi „Butterfly” z 2001 roku, który opierał się na samplu utworu Red Hot Chili Peppers i miał tekst napisany przez Binzera i Epica Mazura. Artysta wystąpił również w teledysku do tego utworu. Singiel, promujący debiutancki album „The Gift of Game”, przez dwa tygodnie utrzymywał się na pierwszym miejscu listy Billboardu i osiągnął szczyty list przebojów w wielu krajach.

Choć Crazy Town nie powtórzyło sukcesu „Butterfly”, zespół działał z przerwami i zmianami w składzie od połowy lat 90. Debiutancki album grupy sprzedał się w ilości ponad 1,5 miliona egzemplarzy.

Tragiczny wypadek w Polsce

Katastrofalny wypadek na Pomorzu. We wtorek 25 czerwca wczesnym rankiem na drodze wojewódzkiej nr 224 w miejscowości Lubieszyn (pow. kościerski) kierowca audi stracił kontrolę nad pojazdem, zjechał z drogi i dachował. Samochód stanął w płomieniach i całkowicie spłonął. Wewnątrz znaleziono dwa zwęglone ciała.

Jak poinformowali funkcjonariusze z Kościerzyny, udało się zidentyfikować ofiary śmiertelne wypadku. Kierowcą audi był 40-letni mężczyzna, natomiast pasażerem – 47-latek. Obaj byli mieszkańcami powiatu kościerskiego.

Tragedia miała miejsce we wtorek 25 czerwca o świcie.

— Około godziny 6:50 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie otrzymał zgłoszenie o wypadku drogowym, który wydarzył się na drodze wojewódzkiej nr 224 w miejscowości Lubieszyn, w gminie Liniewo. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce wypadku, przesłuchują świadków, przeprowadzają oględziny, wykonują dokumentację fotograficzną oraz wyjaśniają okoliczności zdarzenia pod nadzorem prokuratora — przekazał „Faktowi” Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy kościerskiej policji.

Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierowca samochodu marki Audi stracił kontrolę nad pojazdem, a następnie zjechał na pobocze i dachował. Pojazd zapalił się i całkowicie spłonął.

Wewnątrz znaleziono dwa zwęglone ciała, ale policja nie wyklucza, że w aucie mogła być jeszcze jedna osoba. Na razie jednak jest za wcześnie, by to stwierdzić.