Ogromna tragedia nad Bałtykiem. Wiadomo kim jest ofiara

pilne

W poniedziałek we Władysławowie życie stracił 18-letni chłopak, który kąpał się w morzu razem z kolegami, jednak silne fale porwały go pod wodę.

Dopiero teraz ujawniono, kim był nastolatek, którego śmierć stała się dla wielu osób ogromnym wstrząsem.

Wakacje to czas, na który Polacy czekają przez cały rok, chcąc oderwać się od pracy, szkoły i codziennych obowiązków.

Dla wielu rodzin, grup przyjaciół czy osób podróżujących samotnie jest to moment na odpoczynek i zebranie nowych sił.

Od lat jednym z najczęściej wybieranych miejsc w kraju pozostaje polskie wybrzeże, gdzie kurorty nad Bałtykiem przyciągają setki tysięcy turystów spragnionych słońca i morskich kąpieli.

Równie chętnie Polacy spędzają urlop za granicą, wybierając popularne kierunki takie jak Turcja, Grecja, Egipt czy Włochy.

Choć wakacyjne miejsca kuszą pięknymi widokami i przyjaznym klimatem, to nie zawsze zapewniają pełne bezpieczeństwo.

Ratownicy każdego roku apelują o rozsądek i przestrzeganie zasad podczas pobytu nad wodą, jednak mimo ostrzeżeń dochodzi do wielu dramatów.

Ignorowanie zakazów kąpieli, lekkomyślność po alkoholu czy kąpanie się przy niesprzyjających warunkach pogodowych często prowadzą do tragedii.

Tak było również w poniedziałkowy wieczór we Władysławowie, gdzie około godziny 19 w morzu utonął 18-letni mieszkaniec powiatu gnieźnieńskiego.

Chłopak kąpał się z dwoma kolegami, gdy nagle stracił grunt pod nogami i nie zdołał utrzymać się na powierzchni.

Mimo prób dopłynięcia do brzegu został porwany przez wysokie fale i zniknął pod wodą.

Jego koledzy wydostali się na ląd i wezwali służby, które rozpoczęły poszukiwania.

Gdy ratownicy odnaleźli nastolatka, było już za późno na skuteczną pomoc.

Podkreślają oni, że tego dnia warunki były wyjątkowo trudne, a fale stanowiły zagrożenie nawet dla doświadczonych pływaków.

Policja prowadzi postępowanie wyjaśniające, by ustalić wszystkie szczegóły wypadku.

Dramatycznie zakończona kąpiel odebrała życie 18-letniemu Natanowi Stranzowi z Gniezna, hokeiście na trawie i zawodnikowi klubu UKH Start 1954 Gniezno.

Jego śmierć wstrząsnęła bliskimi, kolegami z drużyny oraz całą lokalną społecznością.

Szkoła, do której uczęszczał Natan, poinformowała o możliwości skorzystania z pomocy psychologicznej, zachęcając uczniów do wspólnego przeżywania żałoby i modlitwy.

Klub sportowy, w którym grał, wydał poruszające oświadczenie, podkreślając, że morze zabrało nie tylko zawodnika, ale i wielkiego przyjaciela drużyny.

W internecie pojawiły się liczne wpisy pełne bólu i niedowierzania, w których znajomi i mieszkańcy Gniezna wspominają Natana jako osobę pełną energii, pasji i zaangażowania.

Jego nagła śmierć to ogromny cios dla lokalnej społeczności, która straciła młodego człowieka mającego przed sobą całe życie i sportową przyszłość.

Pamięć o nim na długo pozostanie żywa w sercach rodziny, przyjaciół, kolegów z drużyny i wszystkich, którzy mieli okazję go znać.