Ojciec i córka nie żyją… 11-latek przyznał się do tego co zrobił, to straszne

Społeczność w Luizjanie przeżywa wstrząs po tym, jak 11-letni chłopiec przyznał się do zamordowania byłego burmistrza i jego córki.

Motywy zbrodni pozostają nieznane.

Komendant policji, Jared McIver, przekazał telewizji NBC News, że młody podejrzany nie okazał żadnej skruchy.

Policja odnalazła ciała mężczyzny i jego córki w ich domu w niedzielny poranek.

Oboje zginęli od ran postrzałowych. Zawiadomienie złożyła sąsiadka i jednocześnie krewna zmarłego, która usłyszała krzyki, kłótnię, a następnie odgłosy strzałów.

Po dotarciu na miejsce, funkcjonariusze znaleźli dwójkę dzieci, jedno sześcioletnie i drugie jedenastoletnie, które były w domu podczas zdarzenia.

Według sąsiadki, to starsze dziecko miało sprzeczać się z zamordowanym mężczyzną.

Początkowo jedenastolatek przedstawił funkcjonariuszom niespójną wersję wydarzeń, ale po dłuższym przesłuchaniu przyznał się do popełnienia zbrodni.

Został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Policja nie ujawniła dokładnej relacji między chłopcem a ofiarami, choć niektóre media sugerują, że mógł to być wnuk zmarłego.

Na wtorkowej konferencji prasowej komendant McIver potwierdził, że śledztwo w tej sprawie trwa.

Kuzynka i sąsiadka ofiar zeznała, że kłótnia dotyczyła opłat za gry wideo, a jej uczestnikami byli 82-letni mężczyzna i jego 11-letni krewny.

Po głośnej wymianie zdań usłyszała serię strzałów.

W mieszkaniu znajdowało się również sześcioletnie dziecko, które nie odniosło obrażeń.

NBC News donosi, że chłopiec początkowo przedstawił wersję wydarzeń, która była niejasna, ale później przyznał się do zabójstwa.

Nie wiadomo, skąd 11-latek zdobył broń. Istnieje przypuszczenie, że mógł mieć dostęp do pistoletu, który znajdował się w domu Corneliusa, byłego szeryfa.

Tożsamość chłopca nie została ujawniona, ale wielu mieszkańców miasta prawdopodobnie zna jego imię.

Matka chłopca odmówiła komentarza, wyrażając swoje ogromne załamanie sytuacją.

Komendant McIver dodał, że podczas przesłuchania dziecko nie okazało żadnych emocji, takich jak wyrzuty sumienia, smutek czy żal.

Wkrótce mają pojawić się dalsze informacje.