Po tym, jak ich syn zmarł z powodu infekcji mózgu, rodzice znajdują rozdzierającą serce notatkę, którą dla nich zostawił
Świat, w którym żyjemy, obfituje w przejmujące historie, które chwytają za serce.
Czasami ludzie tracą swoje dzieci w wyniku nagłych wypadków, walki z ciężkimi chorobami czy innych tragicznych okoliczności.
Przygotuj chusteczki, bo historia 6-letniego Lelanda Shoemaka to opowieść pełna głębokich emocji i wzruszeń.
My sweet boy how we miss you so much. I still can’t believe you would be 13 now. Our lives will never be the same…
Leland Shoemake, chłopiec z Williamson w Georgii, miał typową dla swojego wieku radość życia, przenikliwy umysł i kreatywną osobowość, które pozostawiły niezatarte wspomnienia wśród bliskich.
„Zanim skończył pierwszy rok życia, potrafił przeliterować swoje imię, znał liczby, kolory, kształty oraz kilka słów.
Był naszym małym geniuszem i właśnie to w nim uwielbialiśmy.
Uczył się z przyjemnością, kochał szkołę. Interesowały go programy historyczne, dokumenty i filmy o pogodzie” – opowiadała jego mama, Amber Shoemake.
Pod innymi okolicznościami historia Lelanda mogłaby nigdy nie trafić do szerszej publiczności, ale los zapisał dla niego zupełnie inny scenariusz.
Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy Leland nagle zachorował i trafił do szpitala.
Jego stan szybko się pogarszał, a lekarze odkryli, że cierpi na rzadką infekcję mózgu spowodowaną przez amebę Balamuthia mandrillaris.
Nikt nie wiedział, jak chłopiec mógł się zarazić, choć przypuszczano, że do zakażenia mogło dojść podczas zabawy na świeżym powietrzu.
„Najbardziej lubił grzebać w ziemi” – wspominała jego mama w jednym z postów, dodając:
„Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego może mi go odebrać”.
Diagnoza nie była od razu jasna.
Początkowo lekarze podejrzewali zapalenie opon mózgowych, ale kolejne badania wykazały, że powodem było zakażenie amebą.
„Miał silne bóle głowy, gorączkę, wymioty, biegunkę i zawroty głowy.
Jego wzrok zaczął szwankować – oczy nie poruszały się normalnie, nie mógł się skupić” – relacjonowała Amber na stronie GoFundMe założonej w celu wsparcia leczenia Lelanda.
Chłopiec walczył dzielnie, ale 25 września 2015 roku jego życie dobiegło końca.
Wiadomość od syna
Gdy rodzice Lelanda wrócili ze szpitala po pożegnaniu ukochanego dziecka, ich dom wypełnił się rozdzierającym smutkiem.
Wśród tego bólu ich uwagę przykuła kartka leżąca na stole w salonie.
Leland, znany z tego, że uwielbiał zostawiać rodzicom drobne notatki i rysunki, pozostawił po sobie ostatnią wiadomość pełną miłości i czułości.
Na kartce widniał napis: „Ciągle z wami… Dziękuję mamo i tato… Kocham”. Chłopiec narysował też czerwone serce z trzema słowami: mama, tata, miłość.
Notatka stała się dla pogrążonych w żałobie rodziców źródłem ukojenia i przypomnieniem o niezwykłej więzi, jaka ich łączyła.
„Nie wiemy, kiedy ją napisał, ale zawsze był wyjątkowym dzieckiem” – wyznała Amber.
Słowa mamy w żałobie
Amber Shoemake podzieliła się swoimi przeżyciami na stronie fundacji założonej ku pamięci Lelanda:
„Byłam nadopiekuńcza i zawsze starałam się, by Leland był bezpieczny.
Najbardziej lubił bawić się w ziemi. Nigdy bym nie pomyślała, że to będzie coś, co mi go odbierze.
Był całym moim światem. Jego narodziny to było wielkie szczęście po trudach, jakie musieliśmy przejść.
Był wcześniakiem, ale rozwijał się doskonale. Kochał naukę, historię, filmy i dokumenty.
Jego ulubionym filmem były 'Szczęki’, reżyserem Steven Spielberg, a aktorem Adam Sandler.
Miał wielkie serce i kochał swoją rodzinę ponad wszystko”.
„Jego uśmiech rozświetlał każdą chwilę, a jego obecność czyniła życie piękniejszym.
Świat stracił wyjątkowego chłopca.
Nigdy nie pogodzę się z jego stratą. Odliczam dni, aż znowu go zobaczę”.
Ta historia przypomina o tym, jak kruche i ulotne jest życie.
Niech pamięć o Lelandzie będzie dla nas wszystkich wezwaniem, by doceniać każdą chwilę i kochać bezwarunkowo.