Poszedł do łazienki, nie wiedząc, że jest tam…

Pewien mieszkaniec Karoliny Północnej znalazł się w sytuacji, której nikt nie chciałby przeżyć nawet w najgorszym śnie – odkrył węża czającego się w swojej własnej toalecie.

Mike Green z Lattimore, bo o nim mowa, podczas codziennej wizyty w łazience natknął się na niespodziewanego gościa, który zwinięty w muszli wyglądał, jakby czekał tam od dłuższego czasu.

Według relacji przekazanej przez Inside Edition, mężczyzna nie tylko nie wpadł w panikę, ale postanowił działać – i to dosłownie gołymi rękami, sięgając do toalety i wyciągając gada bez żadnych zabezpieczeń.

Jak się okazało, nie był to pierwszy tego typu przypadek, a wręcz kolejny z serii podobnych incydentów, które w jego domu powtarzają się od kilku lat z zaskakującą regularnością.

Green ujawnił, że był to już szósty raz w ciągu zaledwie czterech lat, kiedy wąż pojawił się w jego toalecie, co samo w sobie brzmi bardziej jak scenariusz filmu niż codzienność mieszkańca spokojnego miasteczka.

Według jego wyjaśnień, winowajcą całej sytuacji są rury wentylacyjne na dachu, przez które gady przedostają się do wnętrza budynku, a tym razem gad miał dostać się tam, schodząc z drzewa rosnącego tuż przy dachu domu.

Nagranie z tego niecodziennego wydarzenia, udostępnione przez ViralHog i szybko rozchodzące się po Facebooku, pokazuje Greena w akcji, gdy spokojnie i z opanowaniem wyciąga niemal dwumetrowego, czarnego węża szczurzego z wnętrza muszli klozetowej.

Po całej akcji mężczyzna przyznał, że był to największy okaz, z jakim kiedykolwiek miał do czynienia, choć jego reakcja sugerowała, jakby takie sytuacje były już dla niego niemal rutynowe.

Zamiast zabijać lub wzywać pomoc, Mike zdecydował się wypuścić gada na wolność, pokazując przy tym niezwykły spokój i szacunek wobec dzikiej natury.

Zoolodzy i specjaliści od gadów, wypowiadający się dla zoo w Los Angeles, tłumaczą, że szczurze węże potrafią zaskakiwać nie tylko swoim rozmiarem, ale też zdolnością do przeciskania się przez niewiarygodnie ciasne przestrzenie.

Są smukłe, elastyczne i bez trudu poruszają się w systemach kanalizacyjnych, dzięki czemu potrafią niezauważenie dotrzeć nawet do najbardziej nieoczekiwanych miejsc w ludzkich domach – w tym także do toalet.

Ta historia to przestroga, ale i przypomnienie, że dzika przyroda znajduje drogę wszędzie – nawet tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy.