Prawdziwy powód, dla którego drzwi publicznych toalet nie sięgają podłogi

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że projektowanie publicznych toalet wiąże się z decyzjami, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się dziwne lub niezrozumiałe.

Czasem zastanawiamy się, dlaczego na drzwiach widnieje skrót „WC”, albo dlaczego niektóre deski sedesowe mają nietypowy kształt litery U, ale dziś skupimy się na innej zagadce – dlaczego drzwi w publicznych toaletach nie sięgają do samej podłogi.

Temat ten poruszył jeden z użytkowników TikToka, który w swoim filmiku postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące tej specyficznej cechy projektowej.

Według niego większość ludzi choć raz w życiu zadawała sobie pytanie, z czego wynika taka konstrukcja, a jak się okazuje, odpowiedź jest całkiem logiczna i praktyczna.

Jednym z głównych powodów, dla których drzwi nie sięgają do ziemi, jest bezpieczeństwo – jeśli ktoś zasłabnie lub dozna jakiegoś urazu, łatwiej będzie dostrzec sytuację i szybko udzielić pomocy.

Kolejnym aspektem jest sprzątanie, ponieważ krótsze drzwi umożliwiają łatwiejszy dostęp do podłogi i przyspieszają cały proces utrzymania czystości, co ma ogromne znaczenie przy tak dużej rotacji użytkowników.

Nie bez znaczenia są też koszty – produkcja lub zakup drzwi skróconych po prostu jest tańszy niż w przypadku drzwi pełnych, co w skali wielu kabin przynosi wyraźne oszczędności.

Informacje te zostały również potwierdzone przez firmę specjalizującą się w wynajmie toalet przenośnych, która na swojej stronie opisała dodatkowe zalety takiego rozwiązania.

Ich zdaniem szczeliny między drzwiami a podłogą pomagają także w szybszym pozbywaniu się nieprzyjemnych zapachów, które są naturalnym efektem użytkowania tego typu pomieszczeń.

W materiale firmy zaznaczono, że dzięki temu, iż zapach nie zatrzymuje się wewnątrz kabiny, korzystanie z toalety staje się mniej uciążliwe dla kolejnych osób.

Co więcej, przerwa na dole może okazać się przydatna w sytuacji, gdy ktoś potrzebuje podania papieru toaletowego – daje to możliwość pomocy bez konieczności otwierania drzwi.

Dodatkowym atutem jest to, że już z daleka można zorientować się, czy kabina jest zajęta, choć oczywiście należy pamiętać, by nie zaglądać zbyt nachalnie, gdyż nie każdemu może się to spodobać.

Wystarczy spojrzeć na cień lub nogi użytkownika, by mieć pewność, że wnętrze jest zajęte, bez narażania się na niekomfortowe sytuacje.

Interesującym efektem ubocznym takiego rozwiązania jest to, że skrócone drzwi zwiększają rotację w toaletach, bo użytkownicy rzadziej traktują je jako miejsce dłuższego pobytu.

Brak poczucia prywatności zniechęca do przesiadywania w kabinie, czy nawet do prowadzenia rozmów telefonicznych, co pomaga ograniczyć czas spędzany wewnątrz.

W dodatku ryzyko, że ktoś zobaczy nas w nieodpowiedniej sytuacji, skutecznie powstrzymuje ludzi przed wykorzystywaniem kabiny do innych, nieprzeznaczonych do tego celów.