Sąsiedzi Izabeli ujawnili szokujący fakt! Izabela wykrzyczała to do swojego ojca!

Nie milkną echa zaginięcia mieszkanki Kruszyna (woj. dolnośląskie).

Wszyscy, którzy śledzili sprawę zaginionej Izabeli Parzyszek, wczoraj w końcu mogli odetchnąć spokojnie. Kobieta odnalazła się w Bolesławcu.

Po prostu weszła na posesję należącą do znajomych i zapukała do drzwi.

Odnalezienie jej nie rozwiązuje jednak całej sprawy.

Policja nadal bada, czy zaginiecie 35-latki ma kryminalne tło. 

Odnaleziona Izabela była wycieńczona i głodna.

Właśnie z tego powodu policja wezwała do niej ratownictwo medyczne.

Co ciekawe, Izabela zabroniła udzielać swojej rodzinie jakichkolwiek informacji na temat zdrowia i miejsca jej pobytu. 

Izabela P. zniknęła na autostradzie 9 sierpnia po południu. Kobieta jechała po swojego ojca do Wrocławia.

Miała odebrać go ze szpitala.

Nigdy tam nie dojechała. Twierdziła, że na 78. km A4 zepsuł się jej samochód.

Gdy ojciec wezwał na miejsce znajomych, aby pomóc córce, Izabeli nie było już na drodze.

W samochodzie został tylko jej telefon.

Sąsiedzi rodziców kobiety opowiadają, że w domu Izabeli w związku z wiarą panowały surowe zasady.

– Jak nie było ojca, to Iza lubiła słuchać głośno muzyki.

Ona w ogóle jest taką artystyczną duszą – opowiada sąsiadka.

Tata Izy jest bardzo związany ze Świadkami Jehowy i przestrzega surowych zasad panujących w ich kościele.

Nie pozwalał córce np. słuchać ulubionej muzyki.

To ją denerwowało już wtedy, gdy była nastolatką.

Gdy 9 sierpnia Izabela zaginęła, okazało się, że nie mieszkała ze swoim mężem i byli w separacji. 

– On nam się od początku nie podobał, jakoś do Izy nie pasował, ale wiadomo, że z tej grupy bardzo trudno się uwolnić – mówili sąsiedzi ze Starej Rudnej (woj. dolnośląskie).

Twierdzą także, że w ostatnim czasie kobieta mówiła, że planuje odejść ze wspólnoty Świadków Jehowy.

Jak pisze „Fakt”, Izabela miała pewnego dnia wykrzyczeć swojemu ojcu, że to jest jego wiara, gdy kolejny raz zakazywał jej słuchać muzyki. 

Istotne jest także to, że po 11 dniach od zniknięcia, zapukała do drzwi znajomych, a nie do najbliższej rodziny.

Wkrótce więcej informacji.