Skandaliczne zachowanie Brauna. Najpierw wytarł buty we flagę, a następnie ją podpalił

Z pozoru rutynowa interwencja poselska przerodziła się w kolejną medialną burzę z udziałem Grzegorza Brauna.
Poseł Konfederacji i kandydat na prezydenta znów znalazł się w centrum kontrowersji – tym razem w budynku Ministerstwa Przemysłu na Śląsku.
Do zdarzenia doszło w Katowicach, gdzie Braun pojawił się w ramach interwencji poselskiej, twierdząc, że broni polskiego górnictwa przed jego rzekomą likwidacją.
W trakcie wizyty polityk zdjął flagę Unii Europejskiej, wiszącą w holu ministerstwa, po czym demonstracyjnie przetarł nią buty.
Całość zarejestrowali pracownicy resortu, a nagranie szybko trafiło do internetu.
W tle słychać głos pracownicy próbującej powstrzymać posła.
Braun odpowiedział jej słowami:
„Zlituj się nad sobą i jak ty się nie wstydzisz, ludzie – bój się Boga”, całkowicie ignorując wezwania do zachowania odpowiedniego dla miejsca i funkcji publicznej.
Wokół niego zebrało się kilku zszokowanych urzędników, którzy nie kryli swojego oburzenia.
Film z incydentu natychmiast rozprzestrzenił się w sieci, wzbudzając silne reakcje zarówno wśród jego zwolenników, jak i przeciwników.
W swoim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Braun uzasadnił swoje działania potrzebą „przywrócenia normalności”.
W jego ocenie obecność unijnych symboli w polskich instytucjach stanowi dowód podporządkowania się strukturze, którą określił jako wrogą Polsce.
Polityk napisał, że nie zamierza tolerować eksponowania emblematów organizacji, które – jak to ujął – nie mają statusu państwowego, a zatem nie przysługuje im prawna ochrona, jaką mają symbole narodowe.
Jego wypowiedź natychmiast wywołała falę krytyki.
Przedstawiciele innych ugrupowań politycznych zaczęli apelować o zdecydowane działania ze strony władz.
Choć Ministerstwo Przemysłu nie wydało jeszcze oficjalnego stanowiska, z nieoficjalnych doniesień wynika, że rozważane jest zawiadomienie prokuratury.
Część prawników zaznacza, że mimo iż flaga UE nie jest traktowana jako flaga państwowa, jej publiczne znieważenie w siedzibie instytucji państwowej może być uznane za naruszenie zasad współpracy międzynarodowej i godności urzędu.
To nie pierwszy raz, gdy Braun wzbudza kontrowersje. Niedawno Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu mu immunitetu w związku ze zdarzeniem z grudnia 2023 roku, kiedy to w trakcie chanukowej ceremonii w Sejmie zdmuchnął świece.
W 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzuty znieważenia osób z powodów religijnych.
Wniosek o uchylenie immunitetu został wcześniej zaakceptowany przez polski Sejm, a potem przez europarlament. Braun skomentował to krótko, twierdząc, że „w Sejmie nie ma miejsca na rytuały obce naszej kulturze”.
To tylko jedno z kilku postępowań, które obecnie toczą się przeciwko niemu.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi dochodzenie w sprawie podejrzenia nawoływania do nienawiści podczas debaty zorganizowanej przez „Super Express”.
Wniosek w tej sprawie złożyła Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy.
Według wielu komentatorów Braun buduje swoją kampanię prezydencką w oparciu o wyraziste i często kontrowersyjne gesty.
Działa tak, by przedstawiać się jako kandydat spoza systemu, który mówi wprost to, co inni przemilczają, trafiając tym samym do wyborców rozczarowanych zarówno rządzącymi, jak i opozycją.
Zarówno jego akcja z flagą, jak i wcześniejsze prowokacyjne zachowania mają – zdaniem obserwatorów – wzmocnić jego wizerunek jako obrońcy niepodległości Polski.
Coraz częściej pojawia się w mediach w kontekście przyszłorocznych wyborów prezydenckich, otwarcie zapowiadając udział w wyścigu o najważniejszy urząd w państwie.
Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy sprawa z Katowic znajdzie swój finał w sądzie.
Pewne jest jednak, że Braun po raz kolejny przyciągnął uwagę opinii publicznej i sprowokował reakcję ze strony innych polityków.
W realiach kampanii, w której często bardziej liczy się rozgłos niż program wyborczy, taki ruch może być dla niego korzystny.