Słychać było tylko krzyki.. Balon z 15 osobami spadł na ziemię
Dwie osoby zostały poszkodowane w wyniku awaryjnego lądowania balonu na ogrzane powietrze na Podlasiu.
W koszu balonu znajdowało się 15 pasażerów oraz pilot.
Służby otrzymały zgłoszenie o balonie, który musiał awaryjnie wylądować na polu w sobotę rano, około godziny 7:30.
Jak poinformowała sierż. szt. Agnieszka Ulman z podlaskiej policji w rozmowie z Interią, na pokładzie balonu było 15 osób oraz pilot.
Co dokładnie się wydarzyło?
W trakcie lotu pilot został zmuszony do wykonania tzw. twardego lądowania, prawdopodobnie ze względu na gwałtownie zmieniające się warunki pogodowe, w tym nasilający się wiatr.
Podczas tego awaryjnego lądowania, gdy kosz uderzył o ziemię, balon był jeszcze ciągnięty po polu.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez TVN24, sierż. sztab. Agnieszka Ulman z Komendy Wojewódzkiej
Policji w Białymstoku potwierdziła, że na pokładzie balonu znajdowało się 15 osób.
W trakcie lądowania, prawdopodobnie na skutek silnego podmuchu wiatru, dwie osoby wypadły z kosza.
18-letni mężczyzna i 32-letnia kobieta zostali przetransportowani do szpitala.
Wśród pasażerów balonu najmłodszy miał 15 lat.
Warunki pogodowe nagle się zmieniły, a pilot starał się zrobić wszystko, co było w jego mocy.
Dawał instrukcje, krzyczał, żeby wszyscy mocno się trzymali.
Jeden z pasażerów nie do końca zastosował się do tych zaleceń, co miało swoje konsekwencje – relacjonował jeden z pasażerów.
– Uważam, że pilot nie ponosi winy za to, co się stało, ale to tylko moja opinia, nie jestem ekspertem – dodał.
Policja wyjaśniła, że podczas lądowania balon może kilkakrotnie odbić się od ziemi, zanim całkowicie osadzi się na podłożu.
W zależności od warunków atmosferycznych, te „odbicia” mogą być mniej lub bardziej intensywne, i to prawdopodobnie w tym momencie doszło do wypadku.
Z informacji uzyskanych od policji wynika, że pilot był trzeźwy.
Wkrótce więcej informacji.