Szokujące sceny na spotkaniu z Nawrockim. Tłum zaczął skandować „HAŃBA”

Kampania prezydencka nabiera rozpędu, a kandydaci intensywnie podróżują po kraju, starając się zdobyć poparcie wyborców.
Wśród nich jest także Karol Nawrocki, którego jedno z ostatnich spotkań wzbudziło szczególne emocje. Szef IPN swoją wypowiedzią wywołał wyraźne poruszenie wśród zgromadzonych.
Od kilku tygodni trwa walka o głosy, a kandydaci nieustannie odwiedzają kolejne miejscowości.
W czwartek, 6 lutego, Karol Nawrocki udał się na Mazowsze, by przekonywać do swoich postulatów.
Jego wystąpienie w Przasnyszu nie obyło się jednak bez kontrowersji.
Podczas kampanii tego polityka nie brakuje nieoczekiwanych zdarzeń.
Warto przypomnieć niedawne spotkanie w Ciechanowie, które wywołało burzę w mediach.
Wówczas lokalny proboszcz, zwracając się do Nawrockiego, zasugerował mu, by wymierzył profesorowi Antoniemu Dudkowi „prawy albo lewy prosty”, jednocześnie życząc mu błogosławieństwa w wyborach.
Wizyta kandydata w Przasnyszu również obfitowała w emocje.
Spotkanie odbywało się w miejscowym domu kultury, gdzie sala wypełniła się po brzegi, a publiczność cierpliwie czekała na jego przybycie.
Opóźnienie wynoszące niemal godzinę wyraźnie nadwyrężyło nastroje zebranych.
Według relacji świadków ludzie zaczęli się niecierpliwić, przeglądali telefony i prowadzili rozmowy, próbując zapełnić czas oczekiwania.
Po przybyciu Nawrockiego publiczność została przywitana przez senatora Krzysztofa Bieńkowskiego, a następnie głos zabrała rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicki.
W końcu na scenie pojawił się sam kandydat, który w swoim wystąpieniu odniósł się do najważniejszych punktów swojego programu.
Krytycznie ocenił Zielony Ład i rosnące ceny energii, podkreślając konieczność ochrony krajowych kopalni i przeciwdziałania sprzedaży ziemi zagranicznym podmiotom.
Przypomniał również o planach wojskowych sprzed lat, które, według niego, zakładały oddanie części Polski „na pastwę barbarzyńców”.
Wspomniał też o działaniach Mariusza Błaszczaka, które miały te informacje ujawnić, dodając, że obecne władze chcą go za to rozliczać. W tym momencie z tłumu padły pierwsze okrzyki „zdrada”.
W dalszej części przemówienia odniósł się do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, którego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania po decyzji sejmowej komisji infrastruktury o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy dotyczącej realizacji tej inwestycji.
Nawrocki określił to jako „policzek dla milionów Polaków” i zapowiedział walkę o rozwój kraju.
Następnie poszedł o krok dalej, stwierdzając, że CPK mógłby przynieść ogromne zyski dla Polski, podczas gdy Rafał Trzaskowski „zadowoliłby się lotniskiem w Berlinie”.
Te słowa spotkały się z natychmiastową reakcją zgromadzonych, którzy zaczęli skandować „hańba”.
Po oficjalnej części spotkania nadszedł czas na pytania od publiczności.
Jedna z uczestniczek zapytała o możliwość likwidacji podatku dochodowego od emerytur w przypadku jego zwycięstwa.
Kandydat odpowiedział ogólnie, zwracając uwagę na nadmiar przepisów podatkowych i potrzebę ich uproszczenia.
W podobnym tonie odniósł się do pytania o wsparcie dla osób niepełnosprawnych, zapewniając, że nie zabraknie mu wrażliwości w tej kwestii.
Spotkanie w Przasnyszu pokazało, że kampania Karola Nawrockiego budzi skrajne emocje.
Jego wystąpienia gromadzą zarówno zwolenników, jak i krytyków, co sprawia, że każde kolejne wydarzenie może przynieść nowe, nieprzewidziane reakcje publiczności.