Tak synek Tomasza Komendy pożegnał tatę… Wzruszające

Tomasz Komenda, który przesiedział 18 lat w więzieniu za niepopełnioną zbrodnię, zmarł w wieku 47 lat na raka płuc. 26 lutego 2024 r. rodzina i przyjaciele pożegnali go podczas świeckiej uroczystości we Wrocławiu. Komenda miał szczególną prośbę dotyczącą uroczystości pogrzebowych.

Brat zdradza ostatnią wolę zmarłego Tomasza

Pogrzeb Komendy odbędzie się w poniedziałek 26 lutego o godz. 12 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej na wrocławskim Psim Polu. Jego brat wyjawił, jaka była ostatnia wola 47-latka.

Tomasz Komenda zmagał się z rakiem płuc. Ostatnie tygodnie jego życia były niezwykle trudne. Nie był w stanie samodzielnie funkcjonować, cierpiał. Opiekował się nim brat, rodzina i przyjaciele. Gerard Komenda powiedział że Tomasz do ostatnich chwil swojego życia był otoczony miłością i czułością. – Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy – stwierdził brat zmarłego w rozmowie z salon24.pl.

Gerard Komenda opowiadział, że Tomasz zdecydował, że chce umrzeć w domu. – Odszedł w domu, wśród bliskich, którzy byli z nim do końca – wyznał brat zmarłego.

Na koniec swojego życia miał jedno życzenie odnośnie swojego pogrzebu.

Poprosił, aby na pogrzeb nie przychodziły media. Powiedział, że nie chce, aby były tam kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy – tłumaczy jego brat Gerard Komenda.

Uroczystość prowadził mistrz ceremonii z wrocławskiego zakładu pogrzebowego, który odczytał list od przyjaciół. Mężczyznę pożegnano na cmentarzu komunalnym przy ulicy Kiełczowskiej (Psie Pole), a bratanica Tomasza Komendy powiedziała dla niego kilka osobistych słów:

Tomek nigdy nie uważał się za celebrytę. Kilka tygodni przed śmiercią pytał: “Co ja mam zrobić, gdy wyzdrowieję?”. To proste – pojedziesz na wakacje. Kochany Tomku, dziękujemy, że mogliśmy tę drogę przejść razem z Tobą. Zostawiłeś kilka nieskończonych spraw, ale my je dokończymy. Prosimy tylko, byś nam stamtąd pomagał. Nie jesteś tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie, w naszych sercach.

Wzruszający wieniec od synka Komendy

Na pogrzebie Komendy zabrakło jego 3-letniego synka. Według osoby z bliskiego otoczenia byłej partnerki Komendy, Anna Walter po konsultacji z psychologiem, zdecydowała, że Filipek nie przyjdzie na pogrzeb taty: 

Pani Anna jest zdruzgotana tym, że jej syn stracił tak wcześnie tatę. Od teraz zawsze już będzie sama wychowywała dziecko. Wprawdzie w ostatnim czasie nie mieli z panem Tomaszem kontaktu, nie mogła na niego liczyć, ale zawsze była świadomość, że ojciec dziecka jest. Ta wiadomość nią wstrząsnęła, mimo że spodziewała się najgorszego. Konsultowała się ze specjalistą psychologiem, jak małemu powiedzieć o śmierci taty. I wciąż zastanawia się, czy wziąć go na pogrzeb. Prawdopodobnie nie zdecyduje się na to. Nie chce narazić dziecka na obecność mediów. Dla syna i siebie pragnie przede wszystkim spokoju, z dala od mediów

Mimo to na grobie Tomasza Komendy pojawił się wieniec od jego byłej partnerki i synka, na którym widniał napis

Niezapomniany. Filip z Anną