To koniec „M jak miłość”? Gwiazda serialu wszystko ujawniła

W poniedziałkowym wydaniu „Wiadomości” widzowie usłyszeli, że po zmianie władzy należy spodziewać się zakończenia emisji kilku flagowych produkcji TVP. Wspomniano m.in. o serialu „M jak miłość”. Hanna Mikuć, która w serialu wciela się w postać Krystyny Filarskiej, zabrała głos na ten temat.

Premier Donald Tusk zapowiada zmiany w TVP. Już z znikają popularne seriale i teleturnieje, np. „Klan”, „Ojciec Mateusz” „Koło fortuny”, Jeden z dziesięciu”. Aktorzy obawiają się, że nowy rząd Tuska zlikwiduje „M jak miłość”? Będą nowe odcinki? 

Sensacyjne doniesienia postanowiła skomentować jedna z gwiazd „M jak miłość” – Hanna Mikuć, która od ponad dwudziestu lat wciela się w rolę Krystyny Filarskiej. 

„Trudno mi powiedzieć czy to prawda i losy serialu są zagrożone. Nie  sądzę. Kilka razy ktoś chciał, by był to koniec, ale jakoś zawsze głosy  publiczności były tak pozytywne, bo ludzie licznie twierdzą, że nie  wyobrażają sobie bez „M jak miłość” życia, że się z tego wycofywano” – oceniła aktorka w rozmowie z Plotkiem.

Mimo wszystko 68-latka jest spokojna o swoją pracę. 

 „Może to zostanie wzięte znowu pod uwagę, jakby ktoś jednak chciał nas  zdejmować z anteny. To dalej najpopularniejszy polski serial. Ktoś z  produkcji może będzie się obawiać, ale ja nie. (…) Nie byłam świadkiem rozmów na planie, by coś się miało skończyć. Myślę,  że „M jak miłość” nie będzie ofiarą politycznych zagrywek” – podsumowała w rozmowie z serwisem.