Tragedia podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. Nie żyje nurek

Strażak Bartosz Błyskal, nurek, który brał udział w akcji poszukiwawczej Grzegorza Borysa na mokradłach nieopodal Źródła Marii, zmarł w szpitalu. Z 27-letnim nurkiem stracono kontakt, gdy znajdował się pod wodą. Grzegorz Borys, 44-letni marynarz wojskowy podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna, jest nieuchwytny od dwunastu dni.

Na razie nie wiadomo, co się dokładnie stało. Jak przekazał reporterowi RMF FM Jacek Jakóbczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, do wypadku doszło, kiedy mężczyzna znajdował się pod wodą.

Strażak został wyciągnięty na powierzchnię nieprzytomny – w takim też stanie został zabrany do szpitala. Choć na miejscu był śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, lekarz zdecydował się na transport poszkodowanego karetką pogotowia.

Życia mężczyzny niestety nie udało się uratować. Smutne informacje we wpisie na X (dawniej Twitter) przekazał komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Andrzej Bartkowiak.

“Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o śmierci strażaka PSP sekc. Bartosza Błyskala, płetwonurka Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej KM PSP Gdańsk. W imieniu całej braci strażackiej składam kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie i najbliższym zmarłego. Cześć Jego Pamięci” – napisał szef strażaków.

Spoczywaj w pokoju [*]