Trump naprawdę zrobił to w środku nocy! Trudno uwierzyć czego żąda od Zełenskiego

Czy możliwe jest osiągnięcie pokoju w Ukrainie „w zasadzie od razu”? Donald Trump uważa, że tak by się stało, gdyby Wołodymyr Zełenski przyjął warunki wysuwane przez Moskwę.
Były przywódca USA zapowiedział, że przedstawi własną propozycję zakończenia działań wojennych podczas spotkania w Białym Domu.
Trump w swoim wystąpieniu oświadczył, że wojna mogłaby zakończyć się niemal natychmiast, gdyby prezydent Ukrainy zdecydował się zaakceptować rosyjskie postulaty.
Według niego Zełenski stoi przed wyborem: zakończyć starcia, godząc się na ofertę Kremla, albo kontynuować obronę państwa.
Zdaniem Trumpa fundamentem pokoju miałoby być formalne uznanie Krymu jako części Rosji oraz rezygnacja Ukrainy z wejścia do NATO. Dodał przy tym słowa: „Są rzeczy, które pozostaną niezmienne”.
Takie wypowiedzi odbiły się szerokim echem w Stanach Zjednoczonych i w Europie, gdzie wielu ekspertów zauważyło, że były prezydent w swoich tezach odwołuje się do retoryki zgodnej z interesami Kremla.
Na słowa Trumpa szybko zareagował Wołodymyr Zełenski, który jednoznacznie odrzucił możliwość wypełnienia warunków stawianych przez Rosję.
Ukraiński przywódca podkreślił, że to Moskwa powinna zakończyć wojnę, którą sama wywołała, zaznaczając, że jego kraj nie powtórzy scenariusza sprzed ponad dekady.
Zełenski przypomniał, że przekazanie Krymu i części Donbasu w 2014 roku nie przyniosło pokoju, lecz jedynie ośmieliło Putina do dalszej agresji.
Prezydent Ukrainy dodał, że pokój musi mieć trwały charakter, a nie taki, jak wcześniej, gdy oddanie części terytorium zostało przez Rosję wykorzystane jako pretekst do kolejnego ataku.
Ukraiński lider wskazał także, że jego wojsko osiąga postępy w obwodach donieckim i sumskim, a wsparcie Zachodu daje realną nadzieję na dalsze umocnienie obrony kraju.
Jego stanowisko dowodzi, że Kijów nie zamierza ustępować ani z prawa do integralności terytorialnej, ani z możliwości samodzielnego wyboru kierunku polityki międzynarodowej.
Planowane spotkanie w Białym Domu, w którym mają uczestniczyć Trump, Zełenski i przywódcy europejscy, już teraz wywołuje ogromne zainteresowanie.
Trump stwierdził, że poniedziałek będzie „wielkim dniem w Białym Domu” i zaznaczył, że jeszcze nigdy nie gościł naraz tylu europejskich liderów.
Według harmonogramu obrady rozpoczną się o godzinie 13 czasu lokalnego (19 w Polsce), a do rozmów dołączą również szefowie państw europejskich.
Tymczasem „New York Times” podał, że Trump zgodził się na sugestię Władimira Putina, aby Ukraina wycofała się z części Donbasu w zamian za utrwalenie obecnej linii frontu.
Te informacje wywołały falę oburzenia wśród sojuszników Ukrainy.
Europejscy przywódcy w swoim wspólnym stanowisku podkreślili, że „siły zbrojne Ukrainy nie mogą podlegać żadnym ograniczeniom ani w zakresie obrony, ani we współpracy z innymi państwami”.
Dodali także, że Rosja nie ma prawa blokować drogi Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO.
Takie podejście pokazuje wyraźnie, że pomysły Trumpa, mimo rozgłosu medialnego, spotykają się ze zdecydowaną krytyką zarówno w Kijowie, jak i w stolicach europejskich.