Uczestnik „Ślubu od pierwszego wejrzenia” zamordował żonę i poćwiartował ciało!
Uczestnik „Ślubu od pierwszego wejrzenia” zamordował żonę.
Telewizyjny eksperyment, w którym nieznajomi stają na ślubnym kobiercu, stał się hitem w wielu krajach na całym świecie. Swoją wersję „Ślubu od pierwszego wejrzenia” miała także telewizja w Ukrainie.
Media obiegła dramatyczna wiadomość. Uczestnik programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” zabił swoją żonę, następnie poćwiartował jej ciało i wsadził do walizki!
W ukraińskiej edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” doszło do dramatu. Były uczestnik, a w dodatku znany prawnik, w bestialski sposób zamordował swoją żonę. Potem przystąpił do tuszowania śladów zbrodni.
Zagraniczne media donoszą, że najpierw udusił kobietę, a potem okaleczył z wyjątkowym okrucieństwem. Mąż wyciął żonie język, macicę, nerki i serce, które następnie zamroził. Kończyny odciął, zapakował do walizki i wyrzucił do stawu.
– Mieliśmy problem ze zidentyfikowaniem ciała denatki. Ostatecznie została rozpoznana po charakterystycznej sukience – powiedział Andrij Nebytow, szef policji w obwodzie kijowskim.
Dramat rozegrał się we wsi Novi Bezradychi, w obwodzie kijowskim. 37-letni Peter Bigun w programie przedstawił się jako „mężczyzna idealny”.
Myślę, że jestem idealnym mężczyzną. Jestem właścicielem kancelarii prawnej. Nasz zespół zajmuje się sprawami cywilnymi, karnymi, rodzinnymi biznesami… Lubię stawiać na samorozwój
– mówił.
W lodówce 37-latka znaleziono język, nerkę, macicę i serce zamordowanej.
Podczas przesłuchania Bigun powiedział, że w ten sposób chciał ukryć ślady zbrodni. Twierdził też, że wdał się w bójkę z kobietą, a w jej wyniku ta została uduszona i poćwiartowana. Mężczyzna został aresztowany i obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Jest podejrzany o morderstwo z premedytacją i nielegalne posiadanie broni – podaje portal bb-cntv.
To upiorna historia o śmiertelnej miłości, cynizmie, desperackiej próbie ukrycia śladów zbrodni i profesjonalnej pracy policjantów obwodu kijowskiego – poodkreślał szef kijowksiej policji.
Morawiecki o koronawirusie
Konieczny jest powrót do miękkich zaleceń, czyli zasady: dystans, dezynfekcja, maseczka, to zaleca dziś Światowa Organizacja Zdrowia – powiedział w Łagiewnikach premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do wzrostu liczby zakażeń koronawirusem.
– Z ogromną pokorą podchodzimy do tego, co pokazuje nam trend zakażeń koronawirusem – zaznaczył premier odnosząc się do wzrostu liczby zakażeń w Polsce. Szef rządu zaznaczył jednocześnie, że „wiemy iż zachorowania mogą gwałtownie przyspieszyć”.
Zapytany o rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem premier Mateusz Morawiecki poinformował, że kilka dni temu zwołał po raz kolejny radę ds. covid.
– Przeprowadziliśmy bardzo wnikliwą dyskusję na ten temat w gronie specjalistów, ekspertów. Wypracowaliśmy pewne mechanizmy, które już zostały zakomunikowane przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego – mówił.
Wyjaśnił, że specjaliści zalecają powrót do „miękkich zaleceń”, czyli zasady dystans, dezynfekcja, maseczka.
Dodał, że obecny wzrost zachorowań nie przekłada się proporcjonalnie na wzrost hospitalizacji i zgonów.
Ze swojej strony wolę przestrzec – ponieważ i mnie samego niejednokrotnie ta kapryśna natura Covid-19 zaskoczyła – więc wolę (…) powiedzieć wszystkim rodakom: strzeżmy się przed tym poprzez te wszystkie zasady, które wypracowaliśmy: dystans, dezynfekcja, maseczki – to jest to, co zaleca Światowa Organizacja Zdrowia – podkreślił Morawiecki.