Wiadomo na co naprawdę zmarł Murański! Mama Mateusza opublikowała poruszający wpis
Mama Mateusza Murańskiego, Joanna Godlewska-Murańska, zabrała głos miesiąc po śmierci syna. Kobieta postanowiła zdementować wszystkie plotki i pomówienia dotyczące tragicznie zmarłego Mateusza.
Śmierć 29-latka była szokiem nie tylko dla jego fanów, ale też dla członków rodziny, w tym rodziców, czyli Jacka Murańskiego oraz Joanny Godlewskiej-Murańskiej.
Post na Facebooku opublikowała mama Joanna. Na wstępie podziękowała wszystkim, którzy są im życzliwi. W dalszej części wspomniała, że „w celu zahamowania pomówień i plotek na temat jego najdalszej podróży, jestem zobowiązana w tym poście wyjaśnić i wytłumaczyć”, co tak naprawdę wydarzyło się z jej synem Mateuszem.
Zwróciła się też z apelem: „nie oceniajcie na podstawie plotek, domniemań i plugawych ludzkich języków… Swoimi codziennymi działaniami i dobrym sercem, pokazujcie człowieczeństwo, pomagajcie potrzebującym i nie dajcie się ludzkim językom”.
Patomorfolog powiedział mi, że przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował, ale lekarka nie rozwinęła tego, szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji. – pisze.
– Wiele życzliwych osób pisze do nas, kierowanych odruchem serca i empatią, co bardzo doceniamy. Ale właśnie w obronie dobrego imienia naszego ukochanego syna Mateusza i w celu zahamowania pomówień i plotek na temat jego NAJDALSZEJ PODRÓŻY, jestem zobowiązana w tym poście wyjaśnić i wytłumaczyć ten tragiczny wypadek, tak jak to rzeczywiście wyglądało i pokazać perspektywę życia i cudowne plany założenia rodziny przez Matiego z jego ukochaną narzeczoną Karlą Wolską – zaczęła Joanna Godlewska-Murańska.
W swoim poście upubliczniła ona zrzuty ekranu wiadomości, w których pada stwierdzenie, że śmierć Mateusza Murańskiego była wypadkiem. Już wcześniej jego tata Jacek przyznał, że 29-latek cierpiał na bezdech senny, a teraz z udostępnionych wiadomości wynika, że do tragedii mógł przyczynić się fakt, że aktor nie założył na noc maski tlenowej, wspomagającej oddychanie, którą stosuje się właśnie przy bezdechu sennym. – Oczywiście do końca życia będę zadawał sobie pytanie dlaczego… dlaczego nie założył tej nocy maski wspomagającej oddychanie – czytamy w udostępnionych screenach.