Współpracowała z Owsiakiem i przerwała milczenie. Ile naprawdę zarabia Owsiak?

Wiele osób po prezesie organizacji charytatywnej oczekuje, żeby nie zarabiał nic. Za pracę jednak pieniądze się należą. Prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak deklaruje, że wynagrodzenia z fundacji nie pobiera, ale nie ukrywa przy tym, że otrzymuje je natomiast ze spółki zależnej od fundacji.

„Fundacja WOŚP środki zebrane w corocznej zbiórce publicznej w całości przeznacza na zakup sprzętu medycznego i finansowanie programów medycznych, co wykazujemy w publikowanych poniżej sprawozdaniach ze sposobu wydatkowania zebranych środków. Zgodnie z zapisami w ustawie o zbiórkach publicznych środki zebrane w ramach ogłoszonej zbiórki pt. Finał WOŚP w całości muszą być przeznaczone na cele zbiórki. Ostateczną sumę zebranych w każdym Finale środków, potwierdzoną wyciągiem bankowym, podajemy do publicznej wiadomości tradycyjnie 8 marca. W tym samym terminie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (wcześniej do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji) składamy sprawozdanie dotyczące ilości środków zebranych w ogólnopolskiej zbiórce publicznej oraz poniesionych na jej zorganizowanie kosztów” – brzmi komunikat umieszczony na oficjalnej stronie internetowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

„Ja, Jerzy Owsiak, w ogóle nie pobieram pensji z Fundacji WOŚP. Mam natomiast pensję w należącej do fundacji spółce Złoty Melon, w której jestem prezesem zarządu” – ogłaszał na Facebooku siedem lat temu prezes WOŚP i Złotego Melona.

WOŚP można popierać lub też nie, nie jest to przecież obowiązkiem obywateli. Ludzie, którzy są zagorzałymi przeciwnikami fundacji, jak i jej założyciela Jurka Owsiaka, często zachodzą w głowę, skąd pobiera on wynagrodzenie i przede wszystkim – ile.

Powołując się na dane wynikające ze sprawozdania finansowego Złotego Melona, Business Insider podaje, że w 2022 r. Owsiak zarobił 317 tys. zł, czyli ok. 26,4 tys. zł jako koszt pracodawcy. Oznacza to miesięczne wynagrodzenie w kwocie ok. 21,9 tys. zł brutto, czyli ok. 14 tys. zł „na rękę”. 

„Będąc szefem firmy Złoty Melon na swoją pensję muszę sam zarobić, czyli wygenerować te pieniądze z działania i zysku firmy” – tłumaczył Owsiak.

W sprawie kontrowersji głos zabrała także  była współpracowniczka Owsiaka. Nie ukrywała, że jej szef ideałem nie jest, jednak mnogość krzywdzących zarzutów kierowanych wobec niego nie tylko pod względem finansów jest mocno przesadzona, a często nawet niezgodna z prawdą.

Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka, ale żadne nie są na tyle dociekliw,e aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi. Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce – podsumowała Maria Rachowicz na łamach dziennik.pl