Sprawca ludobójstwa w Buczy przerwał milczenie! Padły skandaliczne słowa i groźby!
Informacje o koronawirusie w Polsce:
Na oficjalnym profilu ministerstwa zdrowia na twitterze codziennie pojawia się informacja o nowych przypadkach zakażeń koronawirusem w Polsce.
Tak jest też i dzisiaj (06.04).
Mamy 1487 (w tym 141 ponownych zakażeń) potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (267), małopolskiego (141), dolnośląskiego (135), lubelskiego (129), pomorskiego (127), śląskiego (127), wielkopolskiego (98), łódzkiego (87),kujawsko-pomorskiego (64), zachodniopomorskiego (58), podkarpackiego (41), podlaskiego (39), opolskiego (37), świętokrzyskiego (36), warmińsko-mazurskiego (33), lubuskiego (31). 68 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.13 osób zmarło z powodu #COVID19, 51 osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami. Liczba zakażonych koronawirusem 5 975 040/ 115 536 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe).
Ten 20-latek mordował cywilów w Buczy. Teraz grozi, że nadal będzie zabijał Ukraińców
20-letni Michaił Tkacz, jeden z rosyjskich żołnierzy odpowiedzialny za masakrę w Buczy, znów grozi Ukraińcom. Sprawca ostrzegł w mediach społecznościowych, że „wróci i utnie im głowy”. Wskazał też, dlaczego Ukraina powinna zostać zniszczona.
Do 20-letniego Michaiła Tkacza dotarli dziennikarze śledczy ukraińskiego portalu slidstvo.info. O odkryciu poinformowano w mediach społecznościowych.
W poniedziałek ukraiński wywiad ujawnił personalia ponad 1,6 tys. rosyjskich żołnierzy z 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych 35. Armii Wschodniego Okręgu Wojskowego. To właśnie oni są odpowiedzialni za masakrę w Buczy, o której mówi cały świat.
W odbitym podkijowskim mieście odnaleziono masowy grób, w którym pochowano około 300 osób. Ciała ofiar z postrzelonymi głowami i związanymi rękami leżą na ulicach.
Dziennikarze zaczęli pisać do 20-letniego Rosjanina, nazywając go „katem” oraz „okupantem”. Ku zdziwieniu Ukraińców, żołnierz odpisał im i otwarcie przyznał się do zbrodni popełnionych w podkijowskiej Buczy.
Co więcej, Michaił Tkacz zaczął grozić ukraińskim dziennikarzom powrotem i kolejnymi zbrodniami na terenie Ukrainy. „Gdy tylko znów was dorwę, urwę wam głowy. Zrozumcie, że jesteśmy na waszej ziemi i zabijamy was, a wy jesteście tylko śmierdzącymi, chodzącymi trupami” – pisał Tkacz do Ukraińców w mediach społecznościowych.
Anita Zarychta nie żyje. Tuż przed śmiercią walczyła o medale
Nie żyje Anita Zarychta, utalentowana polska pływaczka. Zmarła nagle w nocy z niedzieli na poniedziałek. Miała tylko 22 lata.
W nocy z dnia 3 na 4 kwietnia zmarła nagle Anita Zarychta, była zawodniczka STS Skarżysko-Kamienna, Barakudy Starachowice, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski oraz Akweduktu Kielce, gdzie trenowała triathlon. Miała zaledwie 22 lata. Tę smutną wiadomość przekazał Świętokrzyski Okręgowy Związek Pływacki.
Anita Zarychta z powodzeniem trenowała pływanie, była wielokrotną finalistką Mistrzostw Polski, także wielokrotną medalistką Mistrzostw Okręgu Świętokrzyskiego. Studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ostatnich dniach reprezentowała krakowską uczelnię w Akademickich Mistrzostwach Polski.
„Z głębokim żalem informujemy, iż w nocy z dnia 3 na 4 kwietnia br zmarła nagle Anita Zarychta, wychowanka STS Skarżysko-Kamienna, a w późniejszym czasie zawodniczka Barakudy Starachowice i KS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Wielokrotna finalistka Mistrzostw Polski, także wielokrotna medalistka Mistrzostw Okręgu Świętokrzyskiego. Studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ostatnich dniach reprezentowała krakowską uczelnię w Akademickich Mistrzostwach Polski” – napisano na stronie internetowej Świętokrzyskiego Okręgowego Związku Pływackiego.
Zarychta jeszcze w sobotę wystartowała w wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym. Zajęła 15. miejsce. Nie wystartowała w finale, a także w wyścigu na 100 metrów stylem zmiennym.
Orban rozmawiał z Putinem. Poddaje w wątpliwość rosyjską masakrę w Buczy
Premier Węgier najpierw zadeklarował publicznie, że nie poprze sankcji na gaz i ropę z Rosji. Poddał następnie w wątpliwość rosyjską masakrę w Buczy. W czasie konferencji prasowej Orban oświadczył, że: „żyjemy w takich czasach, gdy nie można wierzyć nawet temu, co widzimy na własne oczy.”
W trakcie rozmowy Orbana z Putine, premier Węgier miał zwrócić się do rosyjskiego prezydenta o wstrzymanie ognia w Ukrainie. Premier Węgier miał zaprosić Putina do wzięcia udziału w rozmowach pokojowych. Te miałyby się odbyć na Węgrzech w towarzystwie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Francji Emanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
– Odpowiedź była pozytywna, ale Putin zastrzegł, że do spotkania może dojść pod pewnymi warunkami – powiedział Orban, cytowany przez Reutera.
Orban zadeklarował jednak, że Węgrzy nie ulegną naciskom, by rozszerzyć sankcje na Rosję dotyczące importu gazu i ropy. – Nie mamy też problemu z ewentualnymi płatnościami za rosyjski gaz w rublach – dodał.
Powiedział też, że Węgry powinny wzmacniać sojusz z Polską, która jest „strategicznym sojusznikiem w Unii Europejskiej”.
Stopy procentowe znowu w górę.
W ciągu ostatniego miesiąca od ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej stawka WIBOR wzrosła o prawie 0,9 pkt. proc. i o tyle trzeba więcej płacić odsetek od większości kredytów w Polsce. To reakcja na przyśpieszenie inflacji, która w marcu wyszła na poziomy dwucyfrowe. Okazuje się, że RPP dostosowała się do wzrostu tej stawki, bo jej członkowie zaordynowali podwyżkę o aż 1 pkt. proc. To dwukrotnie więcej niż oczekiwał rynek.
To siódma z rzędu podwyżka stóp procentowych. Pierwsza z cyklu podwyżek nastąpiła w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc. W marcu skala podwyżki wyniosła 0,75 pkt proc.
Uchwała RPP wchodzi w życie 7 kwietnia br.
Przed tą serią podwyżek główna stawka wynosiła zaledwie 0,1 proc. i była najniższa w historii. Teraz nie tylko przebiła poziom sprzed pandemii (1,5 proc.), ale też trzykrotnie go przekracza, osiągając najwyższą wartość od grudnia 2012 roku.
RPP zaskoczyła. Średnia prognoz sugerowała wzrost stóp procentowych o 0,5 pkt proc. Niektórzy ekonomiści odważniej szacowali podwyżkę o 0,75 pkt proc. Okazało się, że bankierzy poszli jeszcze dalej.