Niebywałe co zeznał zabójca z UW

W piątek sąd zdecydował o umieszczeniu Mieszka R. w tymczasowym areszcie. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie brutalnego morderstwa 53-letniej kobiety na terenie Uniwersytetu Warszawskiego.
Przez najbliższe trzy miesiące będzie przebywał w areszcie śledczym, w którym znajduje się oddział psychiatryczny.
W międzyczasie media ujawniły treść jego czwartkowych zeznań.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w środę na kampusie UW. 22-letni student prawa, mający polskie obywatelstwo, zaatakował siekierą pracownicę administracyjną uczelni w momencie, gdy zamykała ona budynek Audytorium Maximum. Kobieta zmarła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.
Dzień później prokuratura ogłosiła, że Mieszko R. usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znieważenia ciała oraz usiłowania zabójstwa – drugim poszkodowanym był pracownik ochrony, który odniósł poważne obrażenia.
Jakie były wyjaśnienia Mieszka R. przed prokuraturą? Według ustaleń „Faktu”, na początku odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, lecz w ciągu kolejnych dwóch godzin miał stwierdzić, że „chciałby to zrobić”, po czym wypowiedział słowa: „zrobiłem to”.
– Czy to można uznać za przyznanie się do winy? Według mnie – tak – powiedział w rozmowie z dziennikiem Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dodał także, że to kolejna sytuacja, w której śledczy są przedmiotem krytyki ze strony obrony, która jego zdaniem, opiera się na ujawnionych informacjach.
Tymczasem „Wprost” przeprowadził rozmowę z jednym z obrońców podejrzanego, mecenasem Maciejem Zaborowskim.
Prawnik ten stanowczo zaprzeczył, jakoby jego klient przyznał się do winy, określając te doniesienia jako całkowicie nieprawdziwe.
Z kolei prokuratorzy pozostają przy swoim stanowisku.
– Podczas 2,5-godzinnych czynności w czwartek, Mieszko R. wygłosił szczegółowe oświadczenie, jednak nie odpowiedział na pytanie, czy przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
W tak poważnej sprawie, zdaniem adwokata, rzecznik prokuratury nie powinien wypowiadać się publicznie, zwłaszcza jeśli nie brał udziału w przesłuchaniach – przekazał mecenas Zaborowski.
Po piątkowym posiedzeniu sądu dotyczącym tymczasowego aresztu, prokurator Kamil Kowalczyk z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ oznajmił, że Mieszko R. przyznał się do winy.
– Złożył obszerne wyjaśnienia, odpowiadał zarówno na pytania moje, jak i sądu, dokładnie opisując przebieg zabójstwa oraz swoje motywy.
Według jego słów, działał pod wpływem przekonania, że świat dzieli się na drapieżników i ofiary – poinformował, co przytoczył „Fakt”.